Można mieć oczekiwania w stosunku do Warszawy, Poznania, Krakowa albo Gdańska, ale do Łodzi nie można ich mieć. Lepiej przygotować się na nieprzewidywalne, ponieważ moim zdaniem to najlepsza opcja.
Patrząc na tę elektrownię przy zachodzącym słońcu w Słoku miałam wrażenie, że czas i rzeczywistość uległy zmianie. Czyż nie jest to przerażające? Z drugiej strony industrialny krajobraz z najgorszych snów Philipa K. Dicka. Śmiać się czy płakać?
To jedno z tych miejsc, które są miłe na małą przerwę w trakcie podróży. Standardowo. Jednak przychodzi taki moment w roku, w którym należy udać się do arboretum i wąchać.
W Karlsruhe byłam w 2016 i 2017, a teraz przyszedł czas na rok 2018. Tym razem wyjazd jest nieco krótszy, bardziej relaksacyjny, jeśli mówimy oczywiście o czasie wolnym. Nie byłabym sobą, gdybym nie pokazała Wam mojego ulubionego sklepu z winami.
We wrześniu tego roku miałam okazję wrócić do Splitu. Był to wyjazd służbowy, ale nie byłabym sobą, gdybym nie poszłabym chociaż na krótki spacer po tym pięknym mieście.
Tak szczerze mówiąc, to wygodnie się rozsiąść w kokoniku, z lampką prosecco w jednej ręce i książką w drugiej, przy dźwięku wodospadu. Wtedy jest naprawdę miło. Tym bardziej, jeżeli masz widok startujących samolotów tuż za szybą.
Tak, nawet i Student w Podróży może lecieć klasą biznes w Lufthansie mimo tego, że pieniędzmi nie grzeszy. Zatem: jak wygląda klasa biznes w niemieckiej linii lotniczej?
W ramach małego rozluźnienia i przełamania zachwytów nad Lwowem, postanowiliśmy wybrać się do miejsca o nazwie Żółkiew.
Lwów to miasto, w którym celebruje się kolejne filiżanki kawy, słodkiej czekolady, ale nie herbaty. To miejsce, które należy poczuć i wtopić się, jak w zaczarowaną krainę.